Wywóz szamba Warszawa, czyli nie chwal dnia przed zachodem słońca

Opróżnianie szamba w Warszawie może powodować stres. Zaskoczeni?
Halo, halo, tu Marian! Wywóz szamba Warszawa zagrożony! Potrzebna pomoc drogowa
Opróżnianie szamba na Żoliborzu, Ochocie, Woli. Udało się bankowo!
Sielanka nigdy nie trwa wiecznie. Są takie okresy w życiu, że wszystko idzie jak po maśle i człowiek odzwyczaił się od większych problemów. Każdy dzień jest podobny do poprzedniego, praca jest przyjemna, nie męczy zbytnio, klienci są mili, słońce świeci, wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a tu raptem zdarza się coś takiego, że wszystkie twoje plany są nie do zrealizowania, a ty z tego powodu się denerwujesz i zły humor towarzyszy ci przez większość dnia, a twoje poczucie obowiązku, które pielęgnowałeś w sobie od wielu lat potęguje jeszcze zły nastrój, więc w środku dnia jesteś zmęczony tak, jakby to był wieczór.
A najlepsze jest to, że początek może być wręcz idealny: ulice bez korków, poranne zlecenia realizowane szybciej niż zwykle, serdeczni klienci. Aż tu nagle dzieje się coś takiego, że przez kilka godzin nie jesteś w stanie realizować przeznaczonych na dzisiejszy dzień zleceń i nie możesz nic na to poradzisz, bo nie masz wpływu na to co się stało.
Wywóz szamba Warszawa, czyli nie chwal dnia przed zachodem słońca
Dzień o którym chcę opowiedzieć, rozpoczął się tak dobrze, że miałem nadzieję skończyć pracę w terenie szybciej niż zwykle, wrócić do domu i posiedzieć w ogródku w ciepły, czerwcowy wieczór. Warszawa jak nigdy była spokojna, ulice niezakorkowane i jazda od klienta do klienta przy dźwiękach muzyki z radia była naprawdę przyjemna.
Jeździłem dziś do ludzi, których znałem od dłuższego czasu, więc zwykłe opróżnianie szamba było czynnością przyjemniejszą niż zazwyczaj.
Pojechałem na przykład do pani Ludmiły, o której możecie przeczytać post na moim blogu, a także do pana Macieja, który po wykonaniu przeze mnie usługi wywozu gruzu uznał, że wywóz szamba też mi powierzy. Całą historię pana Macieja także opisałem na blogu.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Przepełnione szambo, czyli kolejny problem dla środowiska
Wiosenne porządki, czyli krótka historia o miłości
Resztę przedpołudniowych zleceń stanowili ludzie, którzy nie byli moimi stałymi klientami, a potrzebowali kogoś, kto szybko przyjedzie i opróżni szambo, bo firma, której zazwyczaj powierzali tę usługę nie ma na razie wolnego terminu, a zbiornik jest przepełniony.
Ale nie wiedziałem, że później czeka mnie bardzo nieprzyjemna niespodzianka, która nieco zszarga moje nerwy, serce przyśpieszy tak, jakbym wypił w niedużym odstępie czasu trzy kawy i przebiegł krótki dystans, a moi klienci będą się niepokoić, czy dziś ich szamba zostaną opróżnione.
Wywóz szamba Warszawa, czyli cisza przed burzą
Gdy wybiła godzina dwunasta w południe, zatrzymałem się na chwilę w takim miejscu by nie przeszkadzać innym kierowcom i szybko zjadłem kilka kanapek wziętych z domu, popijając to wszystko wodą. Potem odpaliłem samochód i zacząłem jechać na Włochy, gdzie miałem kilku popołudniowych klientów.
Jechałem sobie już tak z dziesięć minut, gdy coś strzeliło i wiedziałem, że szybko muszę się zatrzymać, bo złapałem gumę. Zjechałem na pobocze, włączyłem światła awaryjne i wysiadłem z samochodu.
Od razu zobaczyłem przebitą, flaczejącą oponę i zadzwoniłem po pomoc drogową, gdyż w środku miasta zakładanie koła zapasowego nie wydawało się być dobrym pomysłem.
Dla wprawionych wymiana koła trwa krócej niż wywóz szamba w Warszawie. Sami zobaczcie
Zadzwoniłem do klientów, do których miałem przyjechać po południu z wiadomością, że będzie opóźnienie w wykonaniu usługi i czekałem na przyjazd pomocy drogowej. Byłem zdenerwowany, bo jestem człowiekiem obowiązkowym i świadomość, że dziś z przyczyn losowych jestem uziemiony, była dla mnie ciężka do zniesienia.
Czekałem więc na ludzi z pomocy drogowej, chodząc niespokojnie w tę i z powrotem, pomstując na obywateli wyrzucających gdzie im się podoba gwoździe, szkło, a na polnych drogach gruz.
Gdy przyjechali ludzie z pomocy drogowej odholowali szambiarkę do najbliższego zakładu wulkanizacyjnego, a ja czekałem z niecierpliwością na koniec naprawy, gdyż miałem nadzieję, że cała ta sprawa skończy się jedynie opóźnieniem w pracy, a nie całkowitym uniemożliwieniem wykonywania usługi aż do jutra.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy
W zakładzie na szczęście nie było dużej kolejki, więc po godzinie nerwowego czekania znów wyjechałem do pracy i wyliczyłem, że dam radę zrealizować wszystkie przeznaczone na dziś zlecenia. Co za ulga! Udało się!
Zdążę wywieźć szambo z Wawra, Ochoty, Żoliborza i Włoch!

Dojechałem wreszcie na te nieszczęsne Włochy zapobiegając katastrofie, jak się potem okazało (tak przepełnionego szamba nie miała nawet pani Ludmiła), a potem pojechałem do klientów z Wawra, Ochoty i Żoliborza ciesząc się, że samochód znowu pewnie sunie po drodze i że nie będzie kolejnych niespodzianek.
Wieczorem z radością, że wszystko się udało, pojechałem do domu, by odpocząć po ciężkim dniu pracy i napisać posta, którego teraz czytacie.
Jeśli chcecie się ze mną skontaktować w sprawie opróżnienia szamba czy wywozu gruzu, dzwońcie na numer 669 939 999.
0 komentarzy