Co łączy wywóz odpadów, autostop i dom nad rozlewiskiem? Będziecie zaskoczeni

-
Książki, podróże i wywóz odpadów – z cyklu opowieści Mariana
-
Wywóz odpadów Warszawa, czyli jak złapałem wakacyjne zlecenie
Czasami Marian musi odpocząć. Czy zdarzyło wam się w trakcie urlopu złapać klienta? Ja też byłem zaskoczony. I kolejny raz przekonałem się, że biznes to nie tylko podatki, marketing, terminy, harówka, ale też misja.
Wywóz odpadów Warszawa – jak Marian swój dom nad rozlewiskiem buduje? Dziś zapraszam na Mazury, do wakacyjnej lektury i jazdy autostopem. Będzie też trochę o zwierzakach. A więc – „Komu w drogę, temu czas”. Ruszamy!
Czytać każdy może
Jaka jest wasza ulubiona książka? „Dom nad rozlewiskiem”? Coś o tym słyszałem. Bo jak nie kochać mazurskiej wsi. Tych łąk zielonych, rozlanych jezior, domów przytulonych do leśnych akwenów, życia pośród zapachu chleba i konfitur. Ale to taka powiastka niegodna Mariana. No chyba, że poznacie fankę babskiej literatury. Wtedy coś się zmienia.
Wywóz szamba nie musi być nudny – E-book dla Mariana
To mi się właśnie przytrafiło, kiedy wracałem z Mikołajek. Zregenerowany mknąłem lekko wysłużoną Mazdą – kierunek Warszawa. Wywóz odpadów już na dobre rozgościł się w mojej głowie.
A tu stoi kobietka przy drodze. Z daleka macha zapamiętale. Chyba tkwi już tak od dłuższego czasu, gdyż czytam napięcie w jej twarzy. Zatrzyma się, nie zatrzyma, zatrzyma, nie zatrzyma… Nie mogłem inaczej. Zjeżdżam na pobocze:
– A cóż to się stało? – Marian uprzejmie zagaduje.
– Wracam do Warszawy. Autobus mi uciekł. A spieszę się, jak diabli! – słyszę anielski głos.
Pierwsze koty za płoty. W ciągu niecałych trzech godzin dowiedziałem się, że Pani Małgosia planuje przeprowadzkę z Mikołajek do Warszawy. Całkiem odwrotnie, jak ta z powieści. Czy też ma 40-stkę na karku? Medycyna estetyczna – dziś trudno to ocenić. Dość, że samochód ma w naprawie, więc tuła się bidula publicznymi środkami lokomocji. A te, jak wiadomo, nie lubią czekać.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Gadu, gadu i już wiem, co Małgosia lubi czytać. Pożyczony „Dom nad rozlewiskiem” ląduje w samochodowym schowku, a „per pan”, „per pani” w słowniku nieużywanych pojęć. No i mam nowego kumpla w spódnicy.
Wywóz odpadów Warszawa – Marian rusza na łowy
Małgosia właśnie urządza mieszkanie i umówiła się z gościem od remontów. Oho, skute kafelki, wyburzone ścianki, zerwane podłogi. Czegóż chcieć więcej! Autostop, miłość do książek i wywóz odpadów Warszawa – szczęśliwie coś nas łączy.
Małgosia przedsiębiorcza jest. Sama organizuje prace wykończeniowe, żeby zaoszczędzić nieco. A tu harmonogram napięty. Za dwa tygodnie rozpoczyna karierę w jakiejś, warszawskiej korporacji. Czemu miałbym nie pomóc? Więc zagaduję:
– Duży ten remont, pewnie trochę śmieci wywieźć trzeba?
– Ja już dzwoniłam do PSZOK, ale oni tam nie przyjmą wszystkiego, każą dopłacić i jeszcze samemu przywieźć. Może znasz jakąś firmę, ale wiesz taką, co skóry nie zedrze.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Hałda śmieci po remoncie – co z tym zrobić i nie przepłacić?
Lepiej nie mogła trafić. Już wam tu nie będę opowiadał, jak poleciłem swoje usługi – wywóz odpadów Warszawa. Bo czytać mój blog każdy może i poznać gadkę Mariana. Tylko zachęcam, gdzież śmiałbym wymuszać.
Wywóz szamba Warszawa – Zakumpluj się z Marianem

„Dom nad rozlewiskiem”, czyli jak firmę misternie budować?
Cierpliwe, taktowne i wierne. Tak słonie budują relacje i związki rodzinne. Klimat jak w mazurskim domu nad rozlewiskiem. Wiem, bo prawie przeczytałem tę książkę. Małgosia tak gorąco polecała. Ale coś wam powiem – to nie do końca bajka Mariana, choć spodobała się żonie. Przepadła z lekturą w ramionach na kilka wieczorów.
A ja, nieco rozmarzony, wróciłem do pisania bloga. Wstukuję kolejny tytuł wpisu: „ Wywóz odpadów Warszawa” i … klapa. Arturek wrzeszczy z kuchni: „Kocham Olka! Kocham Olka!”. Widać nauka nie poszła w las. O co chodzi? Sami przeczytajcie, jak wywóz szamba u Pana Jana wzbogacił duszę Arturka.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Ekipa od wywozu gruzu. Zdziwicie się, kto pracuje dla Mariana
Skubany papug ma pamięć słonia i zapał mrówki. Ale muszę przyznać, że od tamtej pory i umysł Mariana odniósł swoistą korzyść. Zapomniał zapominać. Trudna, ale skuteczna to była lekcja. I tak buduję ten swój pierwszej klasy biznes. Dziś stawiam kolejną cegiełkę. Marzy mi się:
Wywóz odpadów Warszawa w klimacie mazurskich jezior.
Nie wierzysz? Zadzwoń! Pogadamy o tym, czego potrzebujesz:)
0 komentarzy